[sevec]

Szukałem dużo na forum ale nie znalazłem w sumie nic konkretnego.
Mam problem z foczką (1,6 2002r) i zanim zacznę jeździć po wszystkich mechanikach, którzy będą mi kazali wymieniać wszystko po kolei aż wymienię pół silnika, proszę o jakieś rady od doświadczonych właścicieli focusa.
Więc jak w temacie, mam problem z rozruchem. Ogólnie silnik pracuje równo, nie dławi się, dobrze wkręca się na obroty, nie gaśnie, słowem chodzi dobrze... ale jak już odpali. Po nocy, nie ważne czy jest ciepło czy zimno, nigdy nie udaję się uruchomić za pierwszym podejściem. Po nawet niedługim postoju ( nawet 20-30min ) jest to samo. Czasem jak już uda się uruchomić czuć trochę paliwo, jak by się przylał(?). Natomiast jak np. chodzi to kiedy go zgaszę i od razu próbuję odpalić to przeważnie odpala ''na dotyk''. A jak już postoi trochę to znowu muszę kręcić i kręcić. Strasznie mnie to denerwuje, normalnie załamka. Co prawda autko ma już troszkę przejechane - 250 tyś - ale cały czas było serwisowane. Wiem bo jest to auto, które odkupiłem z firmy, gdzie pracuję. Cewka była niedawno wymieniana, świece, przewody, filtry też. Jest nowy kat, i wymieniony był również w ostatnim czasie czujnik położenia wałka rozrządu ( wyszedł błąd na kompie ). Nic nie pomaga. Nie wiem, czy to może mieć cokolwiek wspólnego ale nie był jeszcze do tej pory wymieniany akumulator. Zauważyłem też, że za każdym razem po zdjęciu nogi z gazu, kiedy spadają obroty przygasają mi światła na chwilę. Ale nie mam pojęcia czy może to mieć jakikolwiek związek.
Może ktoś miał podobny problem i znalazł lekarstwo?
Będę wdzięczny za wszelkie rady!

Pozdrawiam wszystkich.