Taka fajna przeróbka klimy z manuala na automat, a wychodzi polautomat. Generalnie w automacie ustawiamy temperature i nic nas nie obchodzi, tutaj jakas regulacja temperatury wg wskazan na wyswietlaczu (prawie jak manual). Montowalem juz kilka razy klime do aut bez fabrycznej klimatyzacji i powiem tak: montaz manuala to kilka godzin roboty - zalozenie sprezarki, wymiana paska, parownik, orurowanie, chlodnica, czasami dodatkowy wentylator i ........ wymiana nagrzewnicy w wiekszosci wypadkow trzeba rozebrac deske rozdzielcza i dostac sie do niej od srodka. Plus pare innych szczegolow typu instalacja elektryczna (czasami jest juz poprowadzona - wystarczy tylko sie podpiac) no i na koniec nabicie klimy. Natomiast climatronic czy automatyczna jak kto woli - dochodzi dodatkowo czujnik temperatury zewnetrznej montowany w podszybiu lub w niektorych autach w lusterku razem z czujnikiem deszczu, sterowanie nawiewem - wszystko elektryczne silniczki, panel klimatronika plus dodatkowy modul sterujacy polaczony z jednostka centralna - sterowanie obrotami silnika itp. Generalnie powiem tak - z wlasnego doswiadczenia klime manualna warto zalozyc i jak trafimy dobrze jest to oplacalne, bez wiekszego problemu zrobimy to sami majac pojecie o mechanice i elektronice samochodowej. Ale przerobka na automat to juz troszke gorzej, z tego co sie orientowalem czesto w gre wchodzi przeprogramowanie kompa - chodzi o sterowanie praca silnika itd. Ale sie rozpisalem, moze komus sie przyda. Moje zdanie - nie warto zakladac jakichs smiesznych wyswietlaczy ktore beda nam pokazywac kiedy mamy przekrecic pokretlo temperatury albo nawiewu.
sie rozpisalem
