Ewentualnie jak będą się migać to do Rzecznika Praw Konsumenta (chyba on się zajmuje takimi sprawami). Ciotce jak skasowali furke to ubezpieczenie wyplacilo 10k a wrak wycenili na 8k - udalo sie go pchnac za 2k (i tak dobra cena). Sprawe skierowała do RPK i po roku ubezpieczalnia musiala doplacic roznice. Troche trwalo ale z dobrym finaem. Mysle ze u Ciebie bedzie latwiej
|