[lester84]

Witam szanownych Forumowiczów.

Opiszę swój może problem, może na razie nie problem. W przeciągu ostatniego roku zaobserwowałem takie dziwne dwa zjawiska.
1. Jak odpalam samochód w zimie i po przejechaniu 2-3 kilometrów jak ruszam z jedynki ze skrzyżowania samochód wpada w jakieś wibracje, dusi się silnik. ponowne wciśnięcie sprzęgła i ruszenie od nowa rozwiązuje problem albo po prostu wciśnięcie mocniejsze gazu rozwiązuje problem. Jak jest rozgrzany to problemu takiego nie ma. Jest to sporadyczne, rzadkie.
2. Otóż dzisiaj trzeci raz w ciągu roku zaobserwowałem coś jakby ślizganie się sprzęgła. Ale objawy nie spełniają do końca "definicji" ślizgania się sprzęgła. Otóż po zapaleniu samochodu i ruszaniu przełączam z dwójki na trojkę. Nie ma żadnych problemów w zmianie biegów. Następnie wciskam bardzo mocno gaz i samochód rusza "jak rakieta". Jeśli za standard przyjmiemy, że silnik potrzebuje 5 sekund na wzrost obrotów od 2 tysięcy do 3 tysięcy to w tym moim przypadku jest są to 2 sekundy. Samochód bardzo żwawo rusza, obroty skaczą do 3 tysięcy, po czym jakby się uspokaja i obroty lekko spadają, powiedzmy do 2600-2700 i przyśpiesza już normalnie. Przy zmianie z trójki na czwórkę jest to mniej zauważalne. Przy zmianie z czwórki na piątkę praktycznie nie ma tego zjawiska. Jak przejechałem 20 km, zgasiłem silnik, 15 minut przerwy i zapaliłem od nowa problemu już nie ma. Dziwne.
Może ktoś z was spotkał się z podobnym zagadnieniem i zna przyczynę.
Czy to jakiś błąd wkradł się do kompa, czy to faktycznie coś ze sprzęgłem?
Dodam, że nie ma znaczenia czy jechałem na benzynie czy na gazie. Oleju w skrzyni biegów podejrzewam, że jest full ze wskazaniem trochę ponad max (dolewka rok temu).