Już po robocie, niestety u mnie od dziesięciu lat czyli od nowości nie było to ruszane więc wszystko zapieczone nawet płyny penetrujące nie dały rady. Gałka i śruba tak zapieczone że niestety tylko wybijaki młoty i przecinaki były używane, prof. torks nie obrócił śruby tylko wyrwał zęby, po wybiciu śruby okazało sie ze również trzpień sworznia zapieczony po wielkich trudach wybity! Aby wymienić sam sworzeń trzeba wybić nity i tu zaś zabawa! Wykręciłem już cały wahacz żeby mieć siłę uderzenia niestety żaden ani nie drgnął! Dzięki podpowiedzi Franckiego (dzięki!) zabrałem się do rozwiercania z myślą ze nity potwornie twarde a tu miłe zaskoczenie momentalnie nawierciłem mniej więcej 2/3 nita osadziłem wybijak w dziurze i dosłownie kilkoma uderzeniami młota wybiłem dziady! Reszta to już składanie ale z tym nie taki problem i zawsze z górki!