Pewnie ktoś już o tym pisał i częściowe objawy pasują, ale nie do końca.
Jak już zauważyłem, wycie turbiny jest dość powszechnym zjawiskiem.
W końcu nagle przy prędkości 80 km/h wysiadła mi moc. Przestał wyć i jechałem jak furmanka.. z górki szybciej, pod - zwalniałem, prawie zero mocy. Przy tym kopciłem jak stary autobus.. dym ciemny. Oleju mi nigdzie nie wywala.
I do tego momentu jest tak, jak opisujecie na forum.. turbina, katalizator, albo cuś tam jeszcze heh..
U mnie dochodzi jeszcze metaliczny głośny hałas z pod maski.. jakbym do metalowej miski wrzucił sztućce i nimi potrząsał heh.. to jest bardzo głośne, jakby coś się urwało i miało radochę z wywijania się we wszystkie strony i walenia w co popadnie hm..
Ktoś ma jakieś sugestie?
Będę wdzięczny za jakąś podpowiedź, bo - już tu wyczytałem - że mogą mnie pseudo mechanicy wrobić w turbinę. Mój "pirat" ma przebieg 124 tys. i to chyba trochę za mało na rozsypanie się turbiny, co nie?
Będę wdzięczny za pomoc
