Widziałem już kilkukrotnie takie coś:
Obfotografuj autko, jak masz miernik to niech Ci ktoś pomoże zrobić foty z miernikiem. Potem "róbta co chceta" jak ktoś będzie miał jakieś ale dajesz mu foty dlaczego coś było robione. Wygląda to dobrze przy sprzedaży i widać że właścicielowi zależało i dbał.
Chociaż ostatnio gdy oglądałem autko to facet w książce serwisowej sam sobie wpisywał co było robione i dawał faktury od zwykłego mechanika, szkoda że podrobione. ale jak ktoś mało dociekliwy to się nie skapnie
|