[MK1] 1.8 TDDi sam nagle gaśnie

[Pawel234]

Witam,

od jakiegoś czasu zmagam się z następującym problemem:
a) w pewnym momencie jazdy zaczyna migać pomarańczowa kontrolka od świec żarowych, słyszę delikatne stuknięcie i auto całkowicie traci moc (tak jakby odcięty został dopływ paliwa);
b) zatrzymuję się, cofam kluczyk i czekam około minuty;
c) odpalam silnik i auto jeździ jak gdyby nigdy nic.

Potrafi tak się zdarzyć parę razy przez 100 km, a zdarza się również, że przejadę 100 km i autko śmiga bez zastrzeżeń. Wydaje się to być całkowicie losowe, kiedyś podejrzewałem, że to się dzieje głównie na podjazdach lub niskich obrotach, ale w innych sytuacjach też się zdarzyło. Dodatkowe moje spostrzeżenia/działania są następujące:
- W jednej sytuacji nie zatrzymałem się, a jedynie dałem na luz i jechałem dalej (bo auto było już mocno rozpędzone i nie chciałem nagle hamować) i po pewnym czasie zapaliła się kontrolka od akumulatora oraz oleju, ale to zgaduję, że było spowodowane tym, że po prostu silnik mi zgasł (straciłem wspomaganie hamowania/kierownicy).
- Jeśli po zgaśnięciu nie poczekam tych paru minut, to prawdopodobieństwo, że mi zgaśnie mocno rośnie, w szczególności gdy go odpalam od razu, to gaśnie nawet po paru metrach (przy czym nigdy mi nie zgasł na luzie - nawet jak gaśnie dwa razy w obrębie jednej minuty, to tylko wtedy gdy ruszam).
- Wydaje mi się, że mocne przygazowanie go pomaga (aż pod 5k obrotów), bo parę razy po takiej operacji jeździł w porządku przez długi okres czasu.
- Było podejrzenie, że to przez EGR, ale dla testu miałem go zaślepionego w poniedziałek, a auto mi dzisiaj zgasło...

Czy ktoś ma pomysł co dalej z tym zrobić?