[MK1] Piszczy coś pod maską

[ffox]

Witam koledzy.
Zwracam się do Was z dziwnym problemem.
Sprawa wydaje się na pozór prosta.
Od paru miesięcy w focusie piszczy mi coś pod maską.
Oddałem auto do warsztatu, wymienili mi samonapinacz oraz pasek klinowy (ponad 500 zł za naprawę).
Auto nie piszczało ze 3 dni.
Pojechałem do warsztatu, że piszczy dalej, facet powiedział żebym "dolał sobie wodę do akumulatora, bo pewnie aku. za słaby i obciążą alternator".
Wydało mi się to absurdem, bo auto odpala na dotyk i napięcie odpowiednie.

W każdym bądź razie po dolaniu wody piszczy dalej, a jechać tam do tych pseudofachowców nie mam zamiaru.

Co może być przyczyną piszczenia?
Szczerze, to nie wydaje mi się żeby to był pasek.

Teraz objawy.
Odpalam auto (temperatura około 5-8 stopni), auto nie piszczy.
Przejadę się około 100 metrów, zaczyna KOSZMARNIE piszczeć - nie zawsze - czasami piszczy od razu.
Przestaje piszczeć stopniowo po przejechaniu około 4 km.

Może to jakieś łożysko?
Znacie we Wrocławiu jakiś uczciwy dobry serwis?
Przecież to nie jest chyba jakaś niesamowita usterka, aby mechanik nie wiedział co jest grane, jak Ci u których byłem.
Dodam tylko, że byłem u dwóch innych "fachowców" po "znajomości". Nawet pod maskę nie zajrzeli i powiedzieli, że pasek trzeba wymienić.
A pasek jest w 100% dobry i prawie nowy.

Pozdrawiam