[MK1] TDDi : bardzo brzydka praca na zimnym

[Arturek90]

Witam, nagrałem dziś 4 filmiki, żeby wrzucić na forum i zapytać czy u was też jest tak, ale jakość dzwięku nędzna (słychać tylko trzaski od ruszania aparatem). Postaram sie opisać.

Wiem,że każdy silnik jest inny , ale w poprzednim dieslu (VW Vento 1.9TD) kultura pracy silnika na zimnym była zdecydowanie lepsza.

Gdy odpalam silnik rano (albo jak postoi z 5godzin) to jego praca strasznie głośna, wszystko rezonansuje. Na pedał gazu słabo reaguje to normalne na zimnym, ale żeby przy dochodzeniu do 2tys. obrotów trzeba było podnosić głos żeby móc rozmawiać? Nawet gdy silnik już osiągnie niby te 90'C to jego praca wiele się nie zmienia(chyba ze przejadę z 10km na 90'C ) . Jednak gdy postoi chwile i odpalę to zmienia się jego praca nie do poznania- na lepsze. Przykładowo: Jadę do dziewczyny, droga ok. 7km . Silnik łapie temp. 90'C po ok. 5km. Zerowa przyjemność z jazdy, włączam głośno muzykę, żeby chociaż troche stłumić ten traktor. Gasze silnik, idę po Nią, wypije herbatkę i gdzieś jedziemy. Generalnie wracamy do auta po 30-60minutach. Auto odpala i pracuje cichutko i równiutko. Przyśpiesza równo, chętnie sie zbiera, cicho pracuje.

Dodam, że auto nierówno schodzi z obrotów na zimnym. Wrzuce go na 2,2-2,4tys. obrotów i jak puszcze gaz to auto tak falowo schodzi (wrrrrrrrr wrrrrrrr wrrrrrr wrrrrr......) . Na ciepłym już jest to niesłyszalne.

Filtr paliwa był wymieniany, bo się zapchał. Po wymianie różnica była znikoma albo żadna.

Czy u was też tak paskudnie chodzą TDDi-ki na zimnym? Czy to może da się coś z tym zrobić. Myślałem że może któraś poduszka, ale chyba na ciepłym też by wszystko się telepało.