Większe spalanie i muł po wymianie serwisowej
 

Witajcie.
Byłem w serwisie po zakupie auta i wymieniłem wszystkie standardowe rzeczy: pasek rozrządu, klinowy, wymiana oleju, płynu wspomagania, filtrów oleju paliwa powietrza, a przy okazji odgrzybianie klimy i uzupełnienie czynnika ... Przejechałem po tym około 5 km po mieście i wydaje mi się, że auto zmuliło, a spalanie z ok. 8l /100km po mieście podskoczyło do ok. 11l / 100km. Dodam tylko, że to foczka I 1.8 tdci. Czy to normalne zachowanie przez pierwsze kilometry po takich wymianach? Czy auto/silnik musi się dotrzeć? Co o tym sądzicie?

auto musi jezdzic tak samo jak i przed wymiana
mogli ci namieszać w rozrządzie przy wymianie paska z tego co piszesz reszta to wymiany oleju i płynu więc nie maja wpływu na prace silnika

Coś napewno nie tak jak pali 11 litrów...

zakladajac ze nie robili nic wiecej niz napisalem i zalali wlasciwy olej, to musieli skopac ustawienie rozrzadu - zajmij sie tym natychmiast, bo skonczyc sie taka jazda moze bardzo zle

PS. jak mierzyles spalanie? moze to blad pomiaru tylko

no spalanie to nam kolega podal z kompa zapewne
jak kolega wyżej napisał jazda moze zle się skonczyc ,a jak się silnik rozsypie to wtedy winnego nie znajdziesz

Jedź niech Ci poprawiają rozrząd. Nic z pozostałych nie wpłynęło by tak na zachowanie i spalanie. U mnie po rozrządzie z auta zrobił się szatan :lol: , jakby mu z 10KM Zbych dodał [zlosnik]

Tak odczyt był z komputera. Dzięki za wskazówki, też miałem takie podejrzenia. Odczekam do poniedziałku, bo jutro mam trasę około 50 km w trybie miejskim i wtedy podjadę do serwisu jeśli nic się nie zmieni.

jak masz ostro przestawiony rozrzad to te 50km jest zlym pomyslem

Dzięki za radę. Udam się prosto do serwisu i zobaczę po drodze jakie spalanie mi wyjdzie. Swoją drogą czy średni odczyt będzie autentyczny, jeśli stary zresetuję i przejadę około 5 km w trybie miejskim? Czy ten odcinek nie będzie za mały na średni odczyt?

martino - podstawa to zachowanie auta - jezeli faktycznie jest slabszy to i tak masz odpowiedz - cos jest zle i trzeba to poprawic od razu...

komputer pokazuje spalanie mozna przestawic zeby ci pokazywał mniej lub więcej bo to tylko kalkulator
ale oni tego nie ruszali wiec cos zjebali !!!

Spalanie wzrosło Ci po przejechaniu 5 kilometrów? Przeciez to jest niemiarodajny pomiar...po 500km to jeszcze,ale nie po pięciu...nie traktuj wskazań komputera za jakieś guru w tej kwesti.

Temat sam się rozwiązał, po przejechaniu około 30 km, które jednak musiałem zrobić. Auto odmuliło i spalanie wróciło do śr. 8l / 100km w trybie miejskim. Sam mam teraz zagadkę dlaczego tak się stało, być może po wymianie za krótka była trasa i auto musiało się dotrzeć, a ja za wcześnie wyciągnąłem wnioski. Póki co jest wszystko jest ok. Dzięki Wam za rady.

Spusciles z recznego to i pojechal... ;)

"Dotrzeć" ????
Raczej z powodu zimna miał większe spalanie po odpaleniu, co jest normalne i oczywiste.
W benzynce na niskich biegach to chwilowe wskazania spalania wyskakuja takie, że hohohoh (rekord który zauważyłem to 32l/100km). A całe manewrowanie na parkingu to wartości chwilowe ok 15-20l/100km
Jak w miarę normalnie jeździsz to powinno to skompensować duże spalanie zimnego silnika/parkingowe.
Dziwne natomiast że przeszło samo owe "mulenie".... :?:

Te 30 to zrobiłeś w trasie/ po mieście ? Jaka to była jazda: płynna, szarpana, w korkach ?

Pytam się bo mam coś podobnego. Też wyjechałem po zmianie filtra i jeszcze świec żarowych, w sobotę był mulasty strasznie na większości biegach, obroty niby szły górę a prędkości nie było. Dziś natomiast o ile do czwórki to się jakoś poprawiło, tak na 5 obrotomierz wisi na 1900, prędkość ok. 90 i baaardzo powoli wzrasta.
Tyle że ja dopiero dzś przejechałem może 20 km na wyższych biegach. Wcześniej aura nie pozwalała.

Tak jak napisałem temat się rozwiązał i mam nadzieję, że na dobre. Dziś przy zaspach na drodze dochodzących do pół metra auto jechało jak czołg (biorąc pod uwagę siłę tarasowania drogi ze śniegu a nie głośność :) nawet nie zakaszlał i spalanie śr. w okolicach 9l w mega korkach. Czytając ostatnie wątki o wyborze ropy zimą, zaczynam podejrzewać przyczynę moich wcześniejszych problemów. Przed wjechaniem do serwisu na wymianę zatankowałem na Statoil, bo już mi się zaświeciła rezerwa. Teraz tylko nie wiem czy to paliwo było słabej jakości, np. niezimowe, lub jakieś osady mi zassało ze zbiornika jak już była resztka. Jestem laikiem w tych kwestiach, więc tylko tak gdybam i nie chciałbym od razu twierdzić że to wina Statoil. Jaka jest wasza opinia, bo szczerze mocno się nad tym sam zastanawiam, żeby nie popełnić znowu błędu. Jeśli faktycznie zassało osady, czy to możliwe? to ile powinno bezpiecznie zostać w baku do nastepnęgo tankowania?

ja nie mam dobrego zdania o statojlu. kuzyn raz zatankowal i na drugi dzen filtr paliwa mu rozsadzila woda, generalnie najlepiej tankowac przynajmniej wtedy gdy zapali sie kontrolka rezerwy