No niestety dzisiaj zagrałem w ping-ponga małym CC. Przy zawracaniu na Al. Krakowskiej (jechałem sobie po włacznik świateł z halunami) na przejście wbiegł chłopak, facet przede mną zahamował ja też ale mimo wszystko dostał w dupę, aż odleciał spory kawałek. Szybko wysiadłem i sprawdzam jak tam ludzie w CC.
Na szczęście nikomu nic się nie stało (ani kierowcy ani pasażerkom), a przyczyna kolizji - chłopaczek uciekł. W CC wyłamało cały zderzak, który i tak pekł na 2 części. W Focusie na całe szczęście straty mniejsze. Uderzyłem go centralnie środkiem zderzaka, zgnąć sobie rejestrację i niszcząć ramkę
klubową. Niestety zderzak też ucierpiał - tzn. nie złamał się ale wygiął podczas uderzenia na tyle, że lakier odprysnął.
I tu zaczyna się ciakawa część opowieści : patrząc na to (właśnie zaczęło lać) myślę sobie, oświadczenie, policja, mandat, wzwyżka w ubezpieczalni, bujanie się z ubezpieczalnią, lakierowanie itp. A tu miła niespodzianka facet pokłał na gnoja co wbiegł na ulicę, przeprosiliśmy się, uścisk dłoni i pojechał. Mi szczęka opadła ... nawet nic nie chciał za rozwalony zderzak ...
Dlatego teraz potrzebuję lakiernika z Warszawy. Czy może ktoś polecić dobry i niedrogi warsztać, gdzie polakierują mi zderzaczek i ew. kilka pierdółek typu listwy, klamki ?