Jesli okaże się, ze cieknie z tego samego miejsca to jest jasne, że mechanik spitolił sprawę a tym samym albo dokończy to co spitolił albo kaska wraca do właściciela. Chyba Ameryki na nowo nie odkryłem
I jeszcze jedna sprawa - jesli wykrycie usterki nie wymaga specjalistycznego sprzętu którego ten gość zwany mechanikiem w swojej kuźni nie posiada a jedynie znawstwa na samochodach to jaki z niego mechanik jak ma z tym problem.