Korozja moze byc zalezna od wielu czynnikow.
1.) Nawet jesli auto kupilismy w salonie nie ma gwarancji, ze nie bylo uderzone podczas transportu i pozniej nieumiejetnie naprawione. Widzialem i takie przypadki.
2.) Mycie podwozia po zimie to akurat dobry zwyczaj, ale czeste mycie samego nadwozia chyba niewiele tu pomoze. Ja nie przesadzam z myciem (byle by ptasich odchodow nie bylo czy zabitych owadow za dlugo) i w FFII po prawie 5 latach nie mam w ogole rdzy. A auto trzymane pod chmurka.
3.) Czytalem, ze auto trzymane w garazu w zimie moze nawet bardziej rdzewiec niz autko stwaiane pod chmurka. To z powodu za wysokiej temperatury w garazu i soli na drogach. Gdy wjedzie sie samochodem pokrytym blotem posniegowym z sola do cieplego garazu tworza sie mikroogniwa przyspieszajace korozje.
4.) Zdarzaja sie takze przypadki zapchanych "seryjnie" odplywow wody w nadwoziu nowych samochodow. Nie da sie tego wykryc niestety dopoki cos nie zacznie rdzewiec. Podobnie potrafi byc z dodatkowym zabezpieczniem antykorozyjnym. Taki plyn potrafi zapchac odplywy i narobic wiecej problemu niz pozytku jesli nieumiejetnie polozony.
|