wiesz co szczerze przyznam, ze zrobiłem chyba raban bez potrzeby. Wydaje mi się, ze wzmożone dymienie, o którym pisałem we wcześniejszym poście to efekt większej wilgotności powietrza (była mgła). Wydaje mi się tak dlatego, ze kiedy mamy suchą noc, dymienia praktycznie nie ma wcale - dosłownie chwila, chmura nie większa niz dym wypuszczany z płuc po fajce
Jak jest wilgotno to zaczyna kopcic po chwili - jakies 2-3 sek po odpaleniu. Nie wiem czy to nie ta para wodna, która się zebrałą w układzie. Zauważyłem, że na lepszym paliwie nie leci ta sadza z rury, którą obserwowałem przy zwykłym ON. Spod auta nic nie leci - już sprawdzałem. Ubytek oleju (8 tkm od wymiany) śladowy. Co ciekawe wyliczyłem na tych cudakach typu GOLD, Ultmate, Verva mniejsze spalanie. Jechałem tak jak zwykle i zamiast 6l spalił ok. 5,5l.
Obserwuje dalej i dam znac co się zmienia.
Przepaliłem po baku każdego z cudaków. Pojutrze lecę na Śląsk to zaleje zwykłej ropy ze Stata. Zobaczymy czy zakopci po staremu
P.S.
Pocieszyłeś mnie, że nie jestem jedyny
z porannym dymieniem. chyba za dużo oczekuję od 10 letniego diesla z turbiną w jesienne poranki
Reszta naprawdę bez zarzutu.