[MK2] czy to klęka regulator napięcia?

[kawier]

Witam,

pacjent to MK2 2007 Titanium 2.0TDCI 210kkm prawdziwego przebiegu, DPF

Objawy: wszystko było OK aż do momentu kiedy zostawiłem auto na 3 doby w te ostatnie mrozy na parkingu lotniskowym. Przyleciałem, odpaliłem i... pierwsza sprawa: nie działa ogrzewanie przedniej szyby. Przekaźnik "cyka", bezpiecznik OK. Zielony wyświetlacz z przebiegiem nie przygasa. Auto chodzi, żadne kontrolki się nie palą więc chwilowo olewam i jadę do domu...

Po przejechaniu jakiś 30km już prawie pod domem. Silnik na dosłownie ułamek sekundy się wyłączył po czym sam odpalił. To trwało wyłącznie sekundę może nawet krócej. Następnie klimatronik zaczął szaleć Auto on, auto off, auto on, auto off z częstotliwością losową włączał się i wyłączał. Spanikowałem, stanąłem na poboczu. Wyłączyłem silnik. Włączyłem - wszystko OK.

Szyba przednia ciągle nie działa. Objaw szalejącego klimatronu pojawił się jeszcze raz. Przy czym sam zniknął tak szybko jak się pojawił.

Gdzieś na mądrych forach wyczytałem, że klękający regulator napięcia/alternator potrafi dawać takie objawy. W sensie, że "komputer" wyłącza najbardziej obciążający odbiornik prądu. Nie bardzo chce mi się w to wierzyć ale... kto wie.

Bateria chyba OK. Ma 2 lata, jest oryginalna Ford, kupiona i wymieniona w ASO.

Nie miałem nigdy MK2. W MK1 przelatałem 150kkm na jednym alternatorze i z tego co wiem do dziś chodzi. Z drugiej strony poprzednią fokę miałem w biedzie. Obecna to full wypas. Alternator ma co robić - szczególnie w zimę: szyba przód, tył, lusterka, fotele, radio, navi, ABS, ESP, PKP, SLD, KGB itd.

Jakieś sugestie?


Pozdrawiam,
Robert